2020-12-07

U progu nowych wyzwań


Od początku istnienia niniejszego bloga tak regularnie narzekam na niedobór czasu i nierozciągliwość doby, że zrobił się z tego właściwie dyżurny żart. Niestety (choć poniekąd i stety, nawet bardzo stety; wszystko zależy od tego, jak patrzeć) właśnie podjęłam ciut szaloną decyzję, w efekcie której niedługo będę mieć tego czasu jeszcze mniej. Przyjęłam fajne, ciekawe i prestiżowe zobowiązanie - insz Allah już wkrótce będę mogła pochwalić się oficjalnie, jakie. Problem w tym, że nie chcę rezygnować z niczego, co robiłam do tej pory - ani z tłumaczeń literackich (mam teraz w kolejce dwie mikropowieści znanych autorów, a jednym z nich zachwyciłam się jeszcze w liceum - nie przypuszczałam, że kiedyś będę przekładać coś, co wyszło spod jego pióra!), ani z pisania (ZWŁASZCZA z pisania), ani z Esensji, ani z bloga. Blog siłą rzeczy dostaje teraz niższy priorytet, ale zależy mi, żeby utrzymać dobry nawyk regularnego zamieszczania tutaj wpisów. W najbliższych tygodniach zapewne będą raczej symboliczne, a potem się zobaczy...

Reasumując: nowe wyzwanie (przygoda?), nowe obowiązki, kalendarz do restrukturyzacji, nastrój radosnego podekscytowania, ale z odrobiną niepokoju o to, jak mi pójdzie reorganizacja życia, żeby pomieścić to wszystko, co będę musiała dopisać do swojego planu zajęć. Więcej informacji niedługo! Tymczasem łapcie zdjęcie kotka. Tak wygląda Ofelia Zamyślona.



Z innej beczki: o rany, jak ja tęsknię za wiosną! Nieważne, że będę wtedy o pięć miesięcy starsza - strasznie bym chciała, żeby już był kwiecień! (Najlepiej ze szczepionką na SARS-Co-V2 w bonusie.) Też tak macie?

P.S. Gdybyście przypadkiem mogli polecić SKUTECZNE rady dotyczące organizacji czasu i ustalania priorytetów przeznaczone dla osób, które z natury są spontaniczne i niezorganizowane, nie współpracują z organizerami/planerami i bardzo nie lubią funkcjonować z zegarkiem w ręku w reżimie od-do, proszę o cynk! Bezdenna studnia zasobów, jaką jest Internet, ma co prawda do zaoferowania MNÓSTWO materiałów na temat organizacji czasu, ale mam wrażenie, że 99% tego jest sprofilowane pod potrzeby przedsiębiorców/biznesmenów/pracowników firm, a nie artystów...


6 komentarzy:

  1. Anonimowy8.12.20

    O,jaki piękny kot!
    Powodzenia bardzo!
    Wiesz,cudów nie,czas nie gumka,się nie rozciagnie.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyzwania tak,a proszę bardzo. Ale nie kosztem 2-go tomu "Po stronie mroku".
    Veto !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyzwania tak,a proszę bardzo. Ale nie kosztem 2-go tomu "Po stronie mroku".
    Veto !

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyzwania tak,a proszę bardzo. Ale nie kosztem 2-go tomu "Po stronie mroku".
    Veto !

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy14.12.20

    Bezdenną studnię, jaką jest Internet, trzeba wyłączyć, i wtedy człowiek się doskonale skupia, BTDT.
    Achika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz co, wsiąkanie w Internet nawet nie jest aż takim problemem (no dobrze, może Facebook trochę). Problemem jest ewidentnie to, że próbuję robić za dużo rzeczy, niekoniecznie istotnych, i nie potrafię wybrać, z czego zrezygnować.

      Usuń