2021-04-01

Ciut marudzenia i ekspresowy konkurs primaaprilisowy


Zastanawiałam się, co tu wymyślić zabawnego na prima aprilis, ale rząd mnie ubiegł i zafundował grupie wiekowej 40+ taki primaaprilis szczepionkowy, że nie wiadomo, czy śmiać się, płakać czy ręce załamać. Tak, zgadliście, zdążyłam rano zarejestrować siebie i męża na szczepienie, dzwoniąc na infolinię - system wyznaczył nam terminy na 9 i 10 kwietnia (ja Pfizer, mąż Astra Zeneca), a teraz jestem baaardzo ciekawa, czy zgodnie z obietnicą będziemy mogli się przerejestrować na drugą połowę maja...

W bonusie do tego całego zamieszania - i to już jest granda - zafundowano punktom szczepień brak możliwości dostępu do Internetowych Kont Pacjenta (bo system padł), w efekcie czego wstrzymano szczepienia zaplanowane na dziś. Prima aprilis: uważaj, bo się pomylisz!

* * *

Okay, wiem, że dla niektórych te szczepienia covidowe to temat zapalny; ja jako eks-biotechnolożka i eks-tłumaczka medyczna wolę zaufać szczepionce niż się bawić w ciuciubabkę z wirusem, który powoduje powikłania kardiologiczne nawet u pacjentów skąpoobjawowych (jedyne, co mnie martwi oprócz hocków z harmonogramem rejestracji, to ewentualne nieskuteczne zaszczepienie preparatem, który stracił aktywność, bo był źle przechowywany). Ale żeby nie marudzić tylko o bałaganie w Narodowym Programie Szczepień, mam dla Was z okazji 1 kwietnia coś zdecydowanie weselszego, bo zgadywankę konkursową.

TYLKO DWA z poniższych siedmiu zdań są prawdziwe, ale które? Wśród osób, które do godziny 23:00 dzisiaj (1 kwietnia) udzielą prawidłowej odpowiedzi, rozlosuję egzemplarz "Hardych Baśni". Jeżeli nikt nie udzieli prawidłowej odpowiedzi, rozlosuję książkę wśród tych, którzy próbowali!

1. Marshia Lavalle pierwotnie miała się nazywać Mathilde Kreuzbacher.
2. W pierwszym drafcie powieści "Czerń nie zapomina" ważną rolę miały odgrywać dwa nosorożce, ale wyleciały, bo zmieniła mi się koncepcja.
3. Pisząc niektóre fragmenty "Śpiewu potępionych", słuchałam piosenek z filmu "Vaiana: Skarb oceanu".
4. Mam w notatkach na dysku opowiadanie o Krzyczącym w Ciemności inspirowane grą i filmem "Mortal Kombat".
5. Mam w notatkach na dysku samodzielną powieść o Zazelu.
6. Mam w notatkach na dysku scenę z nienapisanego opowiadania, gdzie Krzyczący pojawia się na fikcyjnym konwencie Mazocon w Radomiu.
7. Kot Sammet będzie miał cameo appearance w ukończonym dopiero co opowiadaniu o martwej dziewczynce ("Laura, która nie była Laurą").

Informację o konkursie umieściłam również na fanpejdżu na Fb, odpowiedzi można udzielać w komentarzach albo tutaj, albo tam!


AKTUALIZACJA 02.04.2021:

Na fanpejdżu padło czternaście odpowiedzi, tutaj jedna. Surprise, surprise: NIKT NIE ZGADŁ XD Prawidłowe były odpowiedzi nr 3 i 4! 

"Moana" vel "Vaiana. Skarb oceanu" bazuje na legendach i realiach polinezyjskich, a Wyspy Śpiewu w "Śpiewie potępionych" mają więcej wspólnego z Indonezją (Lalay e'Kallende mieszka w drewnianej rezydencji z pawilonami, nie w chacie, i zdecydowanie nie biega z gołym pępkiem w spódniczce z trawy...), ale to nie zmienia faktu, że w trakcie pisania co jakiś czas puszczałam sobie "We Know the Way" i "Song of the Ancestors" w różnych wersjach językowych (ciekawostka: "We Know the Way" jest chyba najładniejsze w wersji portugalskiej - "Pra Ir Alem").

Film "Mortal Kombat" oglądałam sto lat temu w drugiej klasie liceum i całkiem mi się podobał (kupiłam sobie później kasetę ze ścieżką dźwiękową, nawet uczyłam się przy niej, bo dobrze odpędzała senność), z grą miałam styczność tylko o tyle, że parę razy patrzyłam, jak kolega w nią gra. Magiczny turniej odbywający się w innym wymiarze z udziałem mistrzów walki, magów, demonów i dziwnych istot typu centaury oraz czarnoksiężnik pochłaniający dusze pokonanych to pomysły, które ładnie dałyby się zaadaptować do mechaniki świata Zmroczy (oczywiście walki nie byłyby kopane, tylko na zaklęcia, broń ostrą, szpony, pazury i zianie ogniem). Szkic opowiadania o takim turnieju miałam w notatkach już na etapie kończenia "Dwóch kart", czyli ponad dwanaście lat temu (!!!). Niestety, jak to często bywa w moim przypadku - spisać notatki jest łatwo, ale zanim przerobię je na tekst, potrafią minąć dekady...

Z jakiegoś powodu sporo osób nabrało się na cameo appearance kota Sammeta. Sammecik miał już swoje pięć minut w opowiadaniu "Jest nad zatoką dąb zielony" z antologii "Harda Horda": kot, który przechadza się po konarach tytułowego dębu, nieprzypadkowo jest bury i pręgowany... Kiedyś na pewno jeszcze gdzieś go umieszczę, ale akurat w tekście o Laurze żadnych kotów nie ma.

Ponieważ nikt nie odpowiedział prawidłowo, zgodnie z obietnicą uwzględniłam w losowaniu tych, którzy próbowali: trzynaście osób z fanpejdża (jedna czytelniczka zgłosiła, żeby ją pominąć, bo książkę już ma) i jedną stąd. "Harde Baśnie" otrzyma Ziemek Borowski.

Serdecznie dziękuję wszystkim za udział w zabawie!





3 komentarze:

  1. Anonimowy1.4.21

    Nosorożce i Mortal Kombat... litości. Jeszcze może pytanie "jakie morze leży na północy Polski"? :-PPPP
    Stawiam na 3 i 7.
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten się śmieje najlepiej, kto się śmieje ostatni XD

      Usuń
  2. O, Borze Liściasty! Po raz chyba drugi w życiu widzę właściwie użyty zwrot o śmianiu się ostatnim. Dziękuję za poprawność językową!!!
    Na temat szczepień nie będę się wypowiadać. Jakimś cudem bowiem ominęła mnie zarówno możliwość zapisu, jak i konkurs Baśniowy. Ech, nie mam ja szczęścia na starcie kwietnia... 😔

    OdpowiedzUsuń