2022-04-18

Wielkanocny królik pocieszenia (sama nie wiem, czy obok życzeń, czy zamiast)


W tym roku prawie dojrzałam do rewolucyjnej decyzji, żeby zarzucić składanie życzeń z okazji świąt, których nie świętuję i w sumie neguję ich sens (jestem agnostykiem, więc nie celebruję aspektu religijnego, argument "bo waga tradycji" też nie całkiem mnie przekonuje - zawsze uważałam, że tradycje to wdzięczny obiekt badań dla socjologów, antropologów i etnografów, a niekoniecznie coś, co faktycznie warto kultywować ręką własną). Ale każda okazja jest dobra, żeby życzyć sobie i otoczeniu, żeby wiosna 2022 wypadła w praktyce lepiej niż się zapowiada. Już mniejsza o pogodę (chociaż w Lublinie temperatura na dworze od trzech dni oscyluje w okolicach 7 stopni Celsjusza - tyle samo jest w mojej lodówce...), ale bardzo bym chciała przed końcem kwietnia przeczytać jakieś lepsze wieści ze świata. Na przykład żeby rosyjska gospodarka i rosyjski budżet wojenny podzieliły co rychlej los krążownika "Moskwa". Nie jestem optymistką w tej kwestii, ale hej, pomarzyć zawsze można.

Wielkanocny królik pocieszenia (zdjęcie ukradzione z internetów, a dokładniej stąd) dedykowany jest wszystkim, którzy - jak ja - nie zdążyli przez ostatnie dwa dni uczciwie odpocząć, ale nie mieli też siły nadganiać zaległej roboty, więc zaległości tylko się nawarstwiły, facepalm... Raczej nie dam rady naszykować corocznego wpisu o jakimś obrazie powiązanym z Wielkanocą, bo nawet nie zgrałam jeszcze zdjęć z dwóch wyjazdów, które udało mi się zaliczyć w ciągu ostatniego miesiąca. Moje życie to jedno wielkie #nieogarniam i stado tłustych Zaległosiów jak na jednym z obrazków nieocenionej Chaty Wuja Freda. Jeśli uda mi się przynajmniej napisać na dniach opowiadanie, które powinnam była oddać wczoraj, i uporać się z korespondencją, której nie zdążyłam ogarnąć przed świętami (a mogłam sobie darować piątkowo-sobotni fitness ze szmatą, miauż jak ten wąż z Raju podszeptywał szatańsko, żeby odpuścić i pokochać egzystencję w bałaganie), to w nagrodę spróbuję tu wrzucić minirelację z Euroconu w Luksemburgu. Tak, w drugim tygodniu kwietnia wywiało mnie aż tam!




5 komentarzy:

  1. Zasadniczo popieram Twoje stanowisko! ale Wielkanoc lubię i porządki też...:)
    Odpoczywaj,czasem trzeba.
    Jemy,nadrabiamy Star Treka, strasznie miło jest.A jaka babka nam wyszła!
    Ciepła i zieleni i przytulnej norki
    życzy
    Chomik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ciepła i zieleni koniecznie! Ten ziąb odbiera mi chęć na cokolwiek.
      My dostaliśmy babkę drożdżową od teściowej, niczego nie piekłam w tym roku - za mało czasu i za mało chętnych do konsumowania. A na dłuższy odpoczynek niestety nie mogę liczyć, dedlajny gonią...

      Usuń
  2. Życie.Ech.Powodzenia.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy25.4.22

    Otake wpisy nic nie robiłam ;-)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy25.4.22

    Gimby pewnie nie znajo, ale: O take Polske walczyłem (C) Wałęsa.
    A.

    OdpowiedzUsuń