Od kilku dni siedzę z katarem w domu (na szczęście to nie ten kaliber zarazy, co niesławne Falkonowe zapalenie krtani), kicham, marudzę i usiłuję wytrwale walczyć z książką. Chwalebnie mam już napisane 13 rozdziałów (trzynasty jeszcze w stanie mocno surowym), 466 tys. znaków. Powtarzam sobie, że jeszcze tylko 5 rozdziałów, epilog i będę WOLNA! (A po krótkim odpoczynku czeka mnie poprawianie. I poprawianie. I jeszcze więcej poprawiania. Ale sto razy wolę poprawiać niż pisać!!!)
Rozmyślam też niezobowiązująco o planach strategicznych na drugą połowę 2020 (do końca czerwca jestem obłożona tłumaczeniami), na 2021 i 2022. Wspominałam już w poście noworocznym, że mija 10 lat, odkąd wróciłam do Polski i zmieniłam branżę z naukowej na tłumaczeniowo-literacką. To dobry moment, żeby popatrzeć wstecz, podsumować sukcesy i porażki, ocenić wszystko bardziej całościowo i wyciągnąć wnioski, co też staram się uczynić, oby z lepszym skutkiem niż 10 lat temu i 5 lat temu (nie jestem zadowolona z niektórych podjętych wówczas decyzji, oj, nie jestem). Zawsze byłam wyznawczynią zasady "jeśli coś w twoim życiu ci przeszkadza, a możesz to zmienić, ogarnij się i zmień" i myślę, że krok po kroku będę wdrażać plan naprawczy - muszę tylko ustalić, jak powinien wyglądać i o które cele jest w tej chwili sens walczyć. Jeśli ostatnia dekada czegoś mnie nauczyła, to tego, że 1) czas jest na wagę złota, 2) nie da się osiągnąć wszystkiego naraz (ale można próbować mierzyć wysoko).
Odpowiadając na pytania, które przewijają się tu, na Fb i na Instagramie - powstający aktualnie piąty tom "Teatru węży" pod roboczym tytułem "Czerń nie zapomina" ma zamknąć wątki z tego cyklu, natomiast nie będzie to (mam nadzieję) koniec mojej przygody z uniwersum Zmroczy ani z Krzyczącym w Ciemności. Zdecydowanie planuję jeszcze wracać w przyszłości do tego świata i pisać o tej postaci. Jednak następna książka będzie na 100% osadzona w innym świecie i innej konwencji, bo świat Zmroczy chwilowo trochę mnie zmęczył i potrzebuję odskoczni.
O innych rozkminach, planach i marzeniach sklecę prędzej czy później osobny post. A tymczasem, żeby było weselej, łapcie zdjęcie Ofelii w wariancie "zerkam czujnie" (do rodziców przyszedł gość i kocica też zapragnęła integrować się towarzysko w salonie).
Z innej beczki: na Forum Tłumaczy Literatury zbiorowa głupawka lepiejowa trwa w najlepsze kolejny dzień, a towarzystwo robi się tylko coraz bardziej kreatywne! Podziwiajcie!
„Lepiej nago spać na dworze, niż poprawiać po autorze.”
„Lepiej się na sznurze kiwać, niż swój własny tekst sczytywać.”
„Lepsze w łóżku szczyny kota, niźli wierszowane motta.”
„Lepsza w gaciach lisia kita, niż niepodpisany cytat.”
„Lepiej w szambie moczyć nogi, niż tłumaczyć monologi.”
„Lepiej zbierać niedopałki, niż tłumaczyć opis walki.”
„Lepiej fizys mieć mutanta, niż tłumaczyć debiutanta.”
„Lepiej nie mieć na schabowy, niż tłumaczyć bez umowy.”
„Lepiej składać zapalniczki, niż tłumaczyć bez zaliczki.”
„Lepiej z jeżem zlec w pościeli, niż tłumaczyć przy niedzieli.”
„Lepiej z żulem pić z baniaka, niż tłumaczyć na głodniaka.”
„Lepiej czołgać się przez gruzy, niż tłumaczyć coś dla Muzy.”
„Lepiej zjeść coś niedobrego, niż tłumaczyć dla Czarnego.”
„Lepiej palcem w … gmerać, niż tłumaczyć dla Ambera.”
„Lepiej gryźć od spodu ziemię, niż tłumaczyć w PWN-ie.”
„Lepiej leczyć wściekłe słonie, niż zatrudnić się w Bellonie.”
„Lepiej mieć orgazmy słabe, niż tłumaczyć dla WuABe.”
„Lepiej krosty mieć na pysku, niż tłumaczyć coś dla Zysku.”
„Lepszy hummus z butaprenem, niż umowa z PWN-em.”
„Lepiej już siać mak w Iraku, niż tłumaczyć coś dla Znaku.”
„Lepsza zguba w czarnej matni, niż Arkady jako płatnik.”
„Lepiej się na drzewie huśtać, niż z tandety robić Prousta.”
„Lepiej dostać w łeb kaloszem, niż tłumaczyć chłam za grosze.”
„Lepiej pypeć mieć w odbycie, niż tłumaczyć całe życie.”
And the winner is…
„Lepiej odpoczywać w piachu, niż się męczyć w naszym fachu.”
No czyż nie? XD
Łączę się w kataralnym bólu, też zaraza się mnie uczepiła.
OdpowiedzUsuńI donoszę, że lepiej z pleśnią jeść kotlety, niż tłumaczyć dęte bzdety. (Obiecuję, że to już ostatni. Dużo radości mi te lepieje sprawiły:D)
Ad. kataralnej zarazy - ojej, to życzę zdrowia!!
UsuńAch i jeszcze oczywiście kibicuję Krzyczącemu, niech da się pisać i kłopotów zanadto nie sprawia, bo jako żem wierna fanka, chcę już czytać :)
OdpowiedzUsuńDobre wieści i wierszyki cudne!
OdpowiedzUsuńChomik
Wszystkiego naj z okazji imienin! Czasu na wszystko i podróży w góry!!Dłuugiej!
OdpowiedzUsuńChomik