2023-05-27

Czerwcowa "Nowa Fantastyka": tutti frutti



Dwa dni temu trafił do dystrybucji czerwcowy numer "Nowej Fantastyki" w pięknej okładce (grafika Piotra Sokołowskiego do powieści "Metamorf" Andrzeja Kwietnia), a w części literackiej znajdziecie tym razem tutti frutti, dla każdego coś miłego! Cztery opowiadania polskie (Filimonowicz, Zańko-Gulczyński, Kochański, Chodorowska-Panika) i trzy zagraniczne (Gedeonow, Danvers, Derewianko).

Adrianna Filimonowicz, pasjonatka gór i wspinaczki, zabiera nas na Mount Everest w niedalekiej przyszłości, gdzie natura buntuje się przeciwko ujarzmieniu jej przez człowieka (opowiadanie "Oddech bogini nieba" zdobyło główną nagrodę w konkursie Empik Go Short). Przemysław Zańko-Gulczyński napisał odjechany, postmodernistyczny tekst z odwołaniami do licznych lektur szkolnych, a powracający po długiej przerwie Krzysztof Kochański - coś, co chyba sklasyfikowałabym jako horror na wesoło (robiąc korektę tego opowiadania podśmiewałam się pod nosem; myślę, że podobnie zareaguje każdy, kto był w podstawówce na koloniach albo innym wyjeździe zbiorowym). Z kolei "Wreszcie bezpieczna"
 Krystyny Chodorowskiej i Gabrieli Paniki to SF bliskiego zasięgu: kolejny tekst z cyklu, w którym Ziemię zasiedlają Obcy podobni nieco do wielkich inteligentnych termitów - Termeszowie (pierwsze opowiadanie z tego uniwersum, "Dotknąć ciemności", można było przeczytać w antologii "Cyberpunk Girls" wydawnictwa Uroboros). 

W dziale zagranicznym 2x Ukraina, 1x USA: Ołeksij Gedeonow w klimatach tajemniczo-baśniowych, które stanowią jego znak firmowy (tłumaczyła Joanna Krystyna Radosz), Dennis Danvers z opowiadaniem, które zachwyciło Marcelego Szpaka, o zasymilowanych na Ziemi Obcych w ludzkiej postaci i ich dorosłych dzieciach (to nieco nietypowe SF: spokojna, ciepła proza z rozbudowaną warstwą obyczajową) i Pawło Derewianko ze wstrząsającym, poruszającym do głębi opowiadaniem zainspirowanym trwającą aktualnie wojną (tłumaczył Paweł Laudański).

W publicystyce - m.in. setna rocznica urodzin Papcia Chmiela, artykuł Magdaleny "Ithilnar" Stawniak o fantastycznych archeologach oraz wywiad z Vincentem Severskim.

Nieustająco polecamy Wam prenumeratę, bo to najtańsza (w przeliczeniu na egzemplarz) i najpewniejsza droga zakupu pisma. Znajdziecie ją pod tym adresem:
https://inverso.pl/czasopisma/p-nowa-fantastyka-prenumerata-12-miesiecy
W pakiecie z roczną prenumeratą nadal można sobie wybrać w prezencie książkę - "Chąśba" Katarzyny Puzyńskiej lub "Zimistrz" Terry'ego Pratchetta.

Jeśli wolicie wersję elektroniczną, możecie skorzystać z naszej aplikacji na Androida i iOS:
https://onelink.to/nowafantastyka

albo z e-wydania, które również możecie zaprenumerować na platformie Nexto:
https://www.nexto.pl/e-prasa/nowa_fantastyka_p1204368.xml

Tradycyjnie też część naszych tekstów znajdziecie w aplikacji Lecton w wersji audio:
https://lectonapp.com/pl/podcast/nowa-audio-fantastyka

A numer w papierze zamówicie wysyłkowo np. w Gildii:
https://www.gildia.pl/lite.../564035-nowa-fantastyka-06-2023?




2023-05-18

Hałas na Targach Książki i Mediów VIVELO 2023 :)


Kochani, "Świerszcze w soli" opuściły drukarnię i wysyłka papierowych egzemplarzy już ruszyła ku mojej wielkiej radości! Dotarła do mnie paczka z egzemplarzami autorskimi (po jej rozpakowaniu kot Sammet natychmiast zaanektował dla siebie puste pudło). Zgodnie z zapowiedzią, e-bookowe wydanie tego zbioru jest już dostępne w Legimi, co mnie baaardzo cieszy, bo zabiegałam o szerszą dostępność tego e-booka (standardowo w przypadku serii Originals dystrybucja idzie wyłącznie przez księgarnię SQN Store). Docelowo ma się on znaleźć również w innych serwisach e-bookowych.

Tymczasem, jeśli dobrze pójdzie, w sobotę 20 maja planuję się zjawić na Targach Książki i Mediów VIVELO na Stadionie Narodowym. W godzinach 14:00 - 14:30 mam swój oficjalny dyżur autografowy na stoisku Wydawnictwa SQN (39/D15), ale będę się kręcić po terenie targów najprawdopodobniej już od 10:00 rano i zamierzam zwinąć się stamtąd późniejszym popołudniem. "Świerszcze w soli" oczywiście mają być do kupienia na stoisku (tak mnie w każdym razie zapewniano).

Co ważne - gorąco zapraszam na swój dyżur również wszystkich, którzy kolekcjonują podpisy autorek Hardej Hordy w antologiach hordowych, ponieważ NIE BĘDZIE mnie na wspólnym dyżurze autografowym części Hardej Hordy od 18:00 na płycie stadionu (Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz i Milena Wójtowicz będą podpisywały antologię "Cztery pory magii" oraz inne antologie hordowe, ale ja planuję już wtedy siedzieć w pociągu powrotnym do Lublina).

To może trochę dziwne, ale bardzo lubię targi książki razem z całym typowym dla nich tłokiem i zgiełkiem. Niezależnie od tego, czy odbywają się w Warszawie, w Krakowie czy w Katowicach, zawsze pojawia się na nich tyle znajomych, że czuję się jak na konwencie. Cieszę się ogromnie, że Stadion Narodowy wreszcie jest znowu miejscem targów i imprez, a hasło "szpital covidowy na PGE Narodowym" póki co przeszło do historii jako jeden z ponurych elementów pandemicznej rzeczywistości.

Do zobaczenia na targach!


2023-05-10

"Świerszcze w soli" już w sprzedaży!


Ahoj, świecie! DOCZEKALIŚMY SIĘ! Zbiór opowiadań "Świerszcze w soli", znany nieformalnie jako "Po stronie mroku 2", ku mojej przeogromnej radości jest już oficjalnie w sprzedaży:

E-booka można nabyć od ręki, wysyłka książek ma ruszyć na dniach. Macie do wyboru, do koloru różne kuszące pakiety promocyjne - "Świerszcze..." z antologiami Hardej Hordy, z gadżetami (torby, zakładki, pocztówki z obrazami Jakuba Różalskiego), można za jednym zamachem zrobić prezent sobie i komuś.

Książka wychodzi w serii SQN Originals, co oznacza, że w papierze kupicie ją wyłącznie w księgarni SQN Store (oraz oczywiście na stoisku Wydawnictwa SQN w czasie imprez targowych). E-book ma być dostępny szerzej - najpierw tylko w Legimi, a potem również w innych serwisach e-bookowych. Zabiegałam o to i udało się!

Kilka informacji dla niezorientowanych (są tacy?):
  • To NIE jest książka z uniwersum Zmroczy (niech Was nie zwiedzie postać w białej szacie, nawet jeśli może się kojarzyć z magami Elity).
  • To NIE jest urban fantasy.
  • To NIE jest książka wesoła ani lekka (gdybym chciała wymieniać content warnings, to musiałabym wymienić ze dwadzieścia, więc załóżmy po prostu, że dorosły czytelnik czyta na własną odpowiedzialność).
  • To JEST zbiór trzynastu opowiadań o zaświatach i ich mieszkańcach.
  • ZAWIERA siedem tekstów premierowych oraz sześć takich, które na przestrzeni lat można było przeczytać w innych miejscach (zazwyczaj w antologiach e-bookowych lub online, tylko "Schronisko" ukazało się w publikacji papierowej).
  • Jeżeli lubicie serię komiksową o Sandmanie, ta książka jest w nieco podobnym stylu.
Spis treści:
  1. "Zesłańcy"
  2. "Szatański plan"
  3. "Laura, która nie była Laurą" (premierowe)
  4. "Trzecie dziecko Ewy" (premierowe)
  5. "Mędrcy świata"
  6. "Na dworcu" (premierowe)
  7. "Kontrakt Ficerów" (premierowe)
  8. "Po drugiej stronie gwiazd"
  9. "Pogranicznicy" (premierowe)
  10. "Pod skórą"
  11. "Osiem migawek z życia Śmierci" (premierowe)
  12. "Świerszcze w soli" (premierowe)
  13. "Schronisko"



2023-05-04

Majowa "Nowa Fantastyka": miłośnicy science fiction, czytać!

 

W majowym wydaniu "Nowej Fantastyki" absolutną perłą numeru jest opowiadanie Petera Wattsa "Dwadzieścia jeden sekund boskości" w brawurowym przekładzie Grzegorza Gajka. Sztuczna inteligencja w nieco nietypowym ujęciu plus interesujący główny bohater, naznaczony doświadczeniem żałoby po żonie. Fani SF na pewno się ucieszą, że w dziale prozy zagranicznej znalazło się też świetne opowiadanie Simone Heller "Gdy zabrakło gwiazd" (postapo z nietypową - ogoniastą - bohaterką), nominowane w 2019 r. do nagrody Hugo.

W dziale prozy polskiej przeczytacie teksty Marcina Rusnaka (SF, stary astronauta kontra przeszłość), Marty Ryczko (telepaci, współczesne polskie realia, delikatny romans - ładne), Szymona Stoczka (ponownie SF, intryga na statku kosmicznym) i Wojciecha Szydy (o Poncjuszu Piłacie), zaś w publicystyce m.in. wywiady z Juliuszem Machulskim oraz z Łukaszem Kucharczykiem, autorem powieści "Granty i smoki".

W papierowym wydaniu w prezencie wszywka z minigrą.

Nieustająco polecamy prenumeratę - 12 numerów "NF" za jedyne 92 zł. Dodatkowo w promocji do rocznej prenumeraty możecie wybrać książkę w prezencie - do wyboru są aktualnie "Chąśba" Katarzyny Puzyńskiej bądź "Zimistrz" Terry'ego Pratchetta (do wyczerpania zapasów).
inverso.pl/czasopisma/p-nowa-fantastyka-prenumerata-12-miesiecy

E-wydanie na platformie Nexto (też z możliwością prenumeraty):
https://www.nexto.pl/e-prasa/nowa_fantastyka_p1204368.xml

Sprzedaż wysyłkowa papierowych wydań przez księgarnię Gildia (można wstecznie zamawiać numery z wcześniejszych miesięcy!):
https://www.gildia.pl/szukaj/seria/nowa-fantastyka

A część naszych tekstów znajdziecie, jak zwykle, w aplikacji Lecton w wersji audio:
https://lectonapp.com/pl/podcast/nowa-audio-fantastyka




A z zupełnie innej bajki - mam OGROMNĄ nadzieję, że już na dniach będę mogła podzielić się ze światem świetną wiadomością. Czekam na to jak na szpilkach, ale na razie jeszcze muszę się powstrzymać, dopóki nie padła oficjalna deklaracja.


2023-04-16

"Najpierw zabrzmi cytara" - pierwsze opowiadanie z uniwersum Krainy i Konfraterni Światła


Mniej więcej od roku - powoli i z wahaniem, jak to ja - inkubuję w głowie i notatkach nowe uniwersum. W kwietniowym numerze "Nowej Fantastyki" możecie przeczytać pierwsze osadzone w nim opowiadanie - "Najpierw zabrzmi cytara". Urban fantasy: współczesność, centrum Warszawy i nadprzyrodzone diabelstwo czające się po drugiej stronie rzeczywistości kontra grupa muzyków. (Serdecznie dziękuję nieocenionej Alicji Janusz za porady merytoryczne w kwestii muzyki renesansowej!)

Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale w tym momencie mam w notatkach dwie powstające powieści z tego świata (jedna bardziej o Konfraterni Światła, z wojną ukraińsko-rosyjską w tle, a druga o straceńcach z konkurencyjnej organizacji, którzy realizują misje w Krainie) i obie są na razie w daleko posuniętej rozsypce...

Tymczasem poniżej krótki fragment opowiadania "Najpierw zabrzmi cytara".

1.

Pierwsze ostrzeżenie można by łatwo przeoczyć, ale Albert jest Czuwającym; co więcej, pełni tę funkcję już od dwudziestu siedmiu lat. Codziennie rano recytuje listę znaków ostrzegawczych, pijąc w kuchni kawę i patrząc przez okno na pusty o tej porze skwerek przed blokiem.

Znaków jest łącznie dwadzieścia jeden, z czego dziewięć określa się mianem niespecyficznych, a dwanaście występuje w kombinacjach pozwalających precyzyjnie określić, jakie zagrożenie tym razem próbuje przybyć z Krainy. Wyrecytowanie całej listy, z wymienieniem wszystkich kombinacji, zajmuje Albertowi każdorazowo prawie pół godziny. Zapewne nie wszyscy Czuwający są równie sumienni, zwłaszcza w obecnych czasach, ale on zawsze poważnie traktował swoje powinności.

Codziennie karmi też koty i gołębie, które wspomagają go w wypatrywaniu znaków. W blisko dwumilionowym mieście, takim jak Warszawa, powinno mieszkać co najmniej czworo Czuwających, ale nie jest to popularna specjalność w Konfraterni. Po tym, jak stary Ryszard Kosenda zmarł na zawał, a młody idealista Rafał Feldman zginął wraz z córką w wypadku, Albert został sam i już od ponad roku nie może się doczekać wsparcia.

Tak jak istnieją obszary szczególnie podatne na trzęsienia ziemi, bo leżą na styku płyt tektonicznych, są też miejsca, gdzie bariera oddzielająca Krainę od materialnego świata jest wyjątkowo cienka. Należy do nich Warszawa, a Albert czuwa – czy raczej Czuwa – nad bezpieczeństwem mieszkańców stolicy. Mieszka na piątym piętrze bloku na Służewcu: skromny, niepozorny okularnik, oficjalnie pracownik fundacji imienia Melchiora Bendy, która tak naprawdę jest jedną z wielu organizacji prowadzonych przez Konfraternię Światła.

Owszem, magia istnieje, choć nie wygląda tak, jak w książkach i grach komputerowych. Owszem, czarodzieje istnieją, aczkolwiek nie noszą różdżek (sprawdzić, czy nie młody nawiedzony Dieter Fuchs z Norymbergi, którego Albert serdecznie nie cierpi).

Nawet tu, w Warszawie, gdzie granica pomiędzy ziemską rzeczywistością a Krainą jest tak cienka, że wrażliwe osoby potrafią wyczuć bliskość pustkowia-które-myśli i żar czarnego słońca, usłyszeć nieustające szeptanie nieba-które-mówi, podobne do buczenia linii wysokiego napięcia – potworom bytującym po tamtej stronie nieczęsto udaje się przedostać do świata żywych. Władczyni Krainy, zwana po prostu Królową, pilnuje, by zdarzało się to jak najrzadziej. Nie jest jednakże wszechwiedząca ani wszechmocna, a Jej słudzy tym bardziej – nawet niestrudzony, przerażający Upiór, który bez ustanku patroluje rubieże Krainy.

Właśnie dlatego Albert całymi dniami wędruje po mieście, wypatrując znaków, rozmawiając z gołębiami i kotami. Ostatnie wdarcie się potwora do miasta wydarzyło się przed trzydziestoma czterema laty i przeszło do historii jako tragiczny wybuch gazu w Rotundzie PKO. Pewne zjawiska oficjalnie nie istnieją i opinia publiczna nie może się o nich dowiedzieć, zupełnie jak w cyklu o Harrym Potterze.

Albert ma pięćdziesiąt sześć lat, ale jest zdrowy, stosunkowo sprawny fizycznie, a przede wszystkim ma dobry wzrok. Mimo to kiedy dwunastego kwietnia rano o siódmej trzynaście wysiada z autobusu na Marszałkowskiej i patrząc w kierunku hotelu Novotel spostrzega przed sobą jeden z dziewięciu niespecyficznych znaków ostrzegawczych, w pierwszej chwili nie wierzy własnym oczom.

Na chodniku i jezdni, na przestrzeni jakichś dwudziestu metrów kwadratowych rozsypane są martwe i dogorywające skrzydlate stworzenia: motyle z Krainy, które przeniknęły przez granicę światów tylko po to, żeby po ziemskiej stronie natychmiast postradać swe kruche nie-życie. Rozpadają się w oczach, ich tkanki podlegają błyskawicznej lizie, pozostawiając na chodniku i asfalcie czarne, wilgotne plamy. Tymczasem ludzie przechodzą obok jakby nigdy nic, myśląc – no właśnie, co? Że to tropikalne kwiaty, które wysypały się z przejeżdżającego samochodu dostawczego?

Albert wyjmuje telefon i robi kilka zdjęć, po czym wysyła je do Anny Feldman zwanej Balladyną. Balladyna, siostra zmarłego tragicznie Rafała, była kiedyś aktorką teatralną, a obecnie prowadzi sklep ze zdrową żywnością i naturalnymi kosmetykami. Oficjalnie. W rzeczywistości również pracuje dla Konfraterni Światła, tylko o szczebel wyżej od Alberta, może nawet o dwa szczeble.

Była też kiedyś – przez nieco ponad trzy lata – jego żoną. Błąd jak cholera, bolesny dla obu stron. Na szczęście udało im się kulturalnie rozstać bez orzekania o winie i pozostać później w relatywnie dobrych relacjach – tu przeważyła obopólna lojalność względem Konfraterni.

Jest siódma dwadzieścia jeden i zaczyna kropić deszcz. Albert przystaje pod daszkiem przy wejściu do najbliższego budynku i patrzy, jak ostatnie motyle truchełka rozpływają się w czarną ciecz. Czeka, aż Balladyna odpisze.






2023-04-09

Wesołych Świąt Wielkanocnych!



Kochani! Z małym opóźnieniem - miłych, spokojnych Świąt Wielkanocnych! A jeśli chwilowo macie już dosyć (ucztowania, zmywania talerzy, interakcji międzyludzkich, whatever), niech Wam poprawi humor ten oto żółty stwór przemieszczający się rydwanem zaprzężonym w drugiego stwora!




Co u mnie słychać? W telegraficznym skrócie: generalnie jest tak, jak przez ostatnie dziewięć lat, czyli mam (za) dużo na głowie i z niczym nie nadążam. Trochę spraw i deadline'ów (w tym jedna spora korekta autorska) skumulowało mi się akurat w okresie okołoświątecznym, a ponieważ na własną zgubę postanowiłam również posprzątać oraz naszykować trochę jedzenia, jutro będę pewnie płakać i kląć nad tymi nieszczęsnymi plikami. Zaniosłam na rodzinne śniadanie wielkanocne domowy chleb z ziołami, przepyszny żur z ziemniakami i kiełbasą - taki gęsty, że łyżka w nim grzęzła, sałatkę jarzynową w wersji nieco odchudzonej (bez jajek na twardo i majonezu) i proste, ale fajne ciasto na jogurcie, a z korektą jestem na razie totalnie w lesie, ALE!! W Wielki Piątek rzutem na taśmę skończyłam pisać opowiadanie do pewnej antologii, która NIE będzie antologią Hardej Hordy! Trochę się śpieszyłam i wyszło coś zupełnie innego niż zazwyczaj piszę - SF bliskiego zasięgu, może mądre, może głupie, nie potrafię tego ocenić tak na gorąco. Na tę chwilę ma 50 tys. znaków, musi się odleżeć i będzie poprawiane.


2023-03-30

FanCon 2023 - sobotni rozkład jazdy

 



Lubelski FanCon 2023 na Targach Lublin (tym razem nie kolejna reinkarnacja nieodżałowanej pamięci Falkonu, tylko impreza w nieco innym stylu, z akcentem na anime, komiksy i Japonię) zaczyna się, jeśli dobrze liczę, już za jakieś siedemnaście godzin... Co prawda od kilku dni leczę przeziębienie Schrödingera (raz jest, raz go nie ma), ale domowy test covidowy mam negatywny, więc raczej zjawię się w sobotę na swoich punktach programu zgodnie z planem. Gdybym w przypływie szaleństwa uznała, że konwent kusi mnie bardziej niż różne wiszące mi nad głową, patrzące z wyrzutem i pukające mnie w ramię zaległosie (kłania się pewien wymowny obrazek Chaty Wuja Freda), to może przyjdę i jutro.

Jeżeli mielibyście ochotę zamienić parę słów czy złapać autograf, oto moja sobotnia rozpiska godzinowa. Tym razem jakoś tak wyszło, że nie poprowadzę żadnej prelekcji, będę tylko udzielać się w panelach dyskusyjnych. Swoją drogą chyba jeszcze nigdy nie uczestniczyłam w żadnym konwencie w prima aprilis - może być zabawnie...

Sobota, 1 kwietnia 

13:00 Dyżur autografowy (wspólnie z Anną "Cranberry" Nieznaj) - Meet&Greet, Hala A

14:00 Panel "Czy leci z nami redaktor? Po co autorowi redaktor, korektor i beta czytelnik" - Komiks (Antresola)

15:00 Panel "Wojna, rzeź i rąbanka - jak pisać o wojnie w czasie wojny" - Fantastyka (Konferencyjna P0)

18:00 Panel "Literatura młodzieżowa. Czyli piszemy tak samo, tylko trudniej" - Fantastyka (Konferencyjna P0)