No to klamka zapadła: 31 grudnia 2020 nad ranem oficjalnie pożegnałam się z "trójką z przodu" i z młodością (choć to względne, bo duchowo chyba będę się czuła młodo aż do grobu). Czterdzieste urodziny to dla mnie trochę moment przełomowy, moment mentalnego rozrachunku obejmującego dłuższy okres niż tylko ostatnie dwanaście miesięcy. Ostatnia dekada przyniosła mi sporo niespodzianek i zmian w życiu, których bilans od pewnego momentu wypada szczęśliwie na plus. Rozpamiętywanie różnych decyzji i zdarzeń z tych lat niekoniecznie poprawia mi humor, ale cóż, jak mawiają Anglosasi: "only hindsight is 20/20" (tylko wtedy, kiedy patrzymy wstecz, wyraźnie widzimy wszystkie swoje błędy). Finalnie w każdym razie jako czterdziestolatka mam w dorobku ukończony cykl żmijowy, jedną powieść spoza tego cyklu, sporo opowiadań, parę nominacji do nagród i ładne portfolio tłumaczeń, a w jakim kierunku pójdę dalej, to się jeszcze zobaczy.
Rok Wirusa przy całej swojej, ekhm, niezwykłości był dla mnie na pewno łatwiejszy niż dla większości znajomych: skasował mi kilka zaplanowanych wyjazdów i spotkań oraz lubelskie warsztaty literackie, ale w mojej codziennej rutynie introwertyczki pracującej z domu nie zmieniło się praktycznie nic. A bilans tego, co udało mi się zwojować w 2020, wypada całkiem przyzwoicie:
- Skończyłam pisać piąty i ostatni tom cyklu Teatr węży pt. Czerń nie zapomina, który wyszedł drukiem w lipcu nakładem wydawnictwa Rebis, z piękną okładką autorstwa Roberta Rajszczaka.
- Czwarty tom żmijowego cyklu, Śpiew potępionych, zgarnął nominację (moją drugą) do Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego.
- Napisałam trzy opowiadania. "Śnieg i lód" (ze świata Zmroczy) ukazało się jako bezpłatny e-book promocyjny wydawnictwa Rebis, "Artiwnotz" trafiło do antologii Tarnowskie Góry Fantastycznie 2, zaś trzeci tekst na razie czeka w szufladzie, ale mam względem niego konkretne plany.
- Ukazała się drukiem długo wyczekiwana druga antologia Hardej Hordy, to znaczy Harde Baśnie, a w niej moje opowiadanie "Róże świętej Elżbiety" napisane w 2019.
- Skończyłam tłumaczyć dwie grube powieści, nad którymi zaczęłam pracę w 2019, a krótko po Nowym Roku dokończę przekład trzeciej, o połowę krótszej.
- Po raz pierwszy w życiu wygłosiłam prelekcję na zdalnym konwencie, zaliczyłam zdalne spotkanie autorskie i poprowadziłam zdalne warsztaty literackie (bardzo udane).
- Dałam się mężowi wyciągnąć w czerwcu na krótki, ale malowniczy wypad do Komańczy, który nam w cudowny sposób poprawił morale na resztę roku, choć drugi planowany wyjazd górski w końcówce września już nie doszedł do skutku.
- Ku swej wielkiej radości zostałam przyjęta do działu zagranicznego Nowej Fantastyki i mam różne pomysły oraz plany z tym związane.
Poza tym przeczytałam 22 książki (a napoczęłam dwa razy tyle - często czytam coś po kawałku przez pół roku, z przerwami, i zawsze męczę z pięć książek równolegle) oraz pewnie blisko 100 opowiadań. Samych zagranicznych wyszło ponad 50 - te akurat spisywałam w zeszyciku, polskich nie.
W pierwszych miesiącach nadchodzącego roku czeka mnie solidna reewaluacja, żeby nie powiedzieć - remanent planów i celów. Potrzebuję czasu, żeby przemyśleć parę rzeczy, i obawiam się, że może go minąć sporo, zanim napiszę następną książkę. Zobaczymy.
Moje postanowienia noworoczne to w tym roku raczej luźne życzenia: powinnam systematycznie czytać więcej książek, systematycznie pisać (ale muszę najpierw ustalić, CO chcę pisać, bo w drugiej połowie 2020 zabrałam się za dwa projekty, rozgrzebałam je i rzuciłam oba w kąt - tak się nie będziemy bawić), systematycznie uprawiać sport oraz więcej spać. Od Nowego Roku spróbuję znowu trochę poprawić swoje nawyki na wszystkich tych czterech polach.
Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe oraz miłe słowa. Ze swojej strony życzę Wam - co tu dużo mówić - żeby rok 2021 był lepszy od okrytego niesławą poprzednika. Trzymajcie się ciepło i zdrowo!
P.S. Zdjęcia ilustracyjne:
Sylwester ZOZO: siedzę zawinięta w domowe poncho i pracuję słuchając muzyki fortepianowej, a miauż tymczasem usnął na kanapie...
Przede wszystkim urodzinowo: zdrowia. Niech dopisuje. Oby Ciebie i Twoich bliskich omijały komplikacje nie tylko pandemiczne, ale także wszelakie problemy zdrowotne. Niech ten nowy rok przyniesie realizację planów i zamierzeń. I powrót do normalności. Niech wena twórcza dopisuje, a decyzje okazują się strzałami w dziesiątkę. I niech omija Cię kryzys wieku średniego spowodowany zmianą "cyferki z przodu" 😉 Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńI do siego 2021! Obyśmy się spokojnie mogły spotkać 🤗
Ślicznie dziękuję! Nawzajem wszystkiego najlepszego <3 i też mam nadzieję, że uda nam się spotkać w Warszawie!
UsuńGratulacje! Oby tak dalej!Pisz! Zajdla i Nike,o!
OdpowiedzUsuńChomik
Uściski i serduszko <3
UsuńPowiem, że szczerze się ucieszyłam, gdy zobaczyłam news o Tobie w NF. Aż sobie kupię kilka numerów :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, Agnieszko i czasu na wszystko, co sobie zaplanujesz!
Ślicznie dziękuję! :) Tak tylko w kwestii formalnej - opowiadania wyselekcjonowane przeze mnie i drugiego nowego redaktora, czyli Marcelego Szpaka, będą się ukazywać w NF dopiero od maja 2021 (na razie plan jest taki, że będziemy działać na zmianę - jeden redaktor obstawia wszystkie opowiadania zagraniczne z jednego numeru - ale może to się zmieni, zobaczymy).
Usuń