2021-01-12

Kot styczniowy i kilka słów o kaprysach twórczego mózgu

 

Nie wiem, kto sformułował popularną maksymę, że to szaleństwo postępować sto razy z rzędu tak samo i oczekiwać, że za sto pierwszym razem identyczne działanie przyniesie inny efekt. Ale w tym szarym, prawie bezśnieżnym styczniu 2021 pozwolę sobie westchnąć, że sytuacja, gdzie dorosły człowiek chciałby zmienić swoje nawyki, bo WIE, że są niekonstruktywne i niezdrowe, a mimo to ciągle przegrywa z siłą przyzwyczajenia, bardzo źle działa na samoocenę i morale. Sądzę, że ten problem zna każdy, kto zmagał się z jakimś nałogiem, nawet tak banalnym jak papierosy albo podjadanie słodyczy. U mnie chodzi "tylko" o złe nawyki w dziedzinie organizacji pracy, co niby powinno ułatwić sprawę, ale jakoś nie ułatwia. Frustrujące to okrutnie i wymaga jak najszybszego przepracowania w 2021, bo nie może być tak, że wszyscy naokoło kończą i publikują książki, a ja nie...

Diabli mnie dziś podkusili, żeby po raz kolejny poszukać w anglojęzycznych internetach rad dla osób z blokadą pisarską. Niestety, znalazłam głównie rady na poziomie "Billy, have you tried NOT being a mutant?"*. Nic mi nie pomogły, wywołały tylko wkurzenie pod adresem Bogu ducha winnych blogerów, którzy 1) nie dostrzegają różnicy pomiędzy pisaniem beletrystyki a pisaniem bloga albo poradnika samopomocy, 2) nie są ani psychologami, ani certyfikowanymi terapeutami, i spoko - nie mają takiego obowiązku, 3) walczą przede wszystkim o widoczność bloga w wyszukiwarkach oraz zwiększenie liczby odsłon...

Wczoraj nad ranem odesłałam wydawcy przekład krótkiej powieści fantasy (krótkiej jak na tę konwencję i tego autora, ale obiektywnie całkiem konkretnej długości - prawie 8 arkuszy), natomiast pisarsko jestem chwilowo w impasie i mam obniżkę morale. Kryminał, który planowałam pisać na jesieni, z różnych względów został bezterminowo odłożony do szuflady - próbuję teraz skończyć dwa niezbyt długie rozgrzebane opowiadania. Pocieszam się, że przy krótkiej formie znacznie rzadziej przydarzają mi się falstarty, czyli teksty, które nadgrzebuję i porzucam. Bardzo bym chciała szybciutko zamknąć projekt roboczo określony jako "Po stronie mroku 2", czyli drugi zbiór opowiadań o piekle i okolicach, a potem spokojniej zabrać się za coś innego, może nawet wrócić do tego nieszczęsnego kryminału, do którego w październiku straciłam serce.

Żeby nie było, że tylko dziś marudzę, łapcie zdjęcie elegantki z wąsami i białym żabotem (elegantka usiadła na kuchennym stole i zamyśliła się na moment, a paparazzi - cyk!).



Łapcie też ładną recenzję "Hardych Baśni" na blogu Rozdroża Cathii:

Hardo i baśniowo

(Kto z zaglądających tutaj już czytał naszą drugą antologię? Jak wrażenia? Przy okazji mogę zdradzić, że wstępnie wybrany został temat trzeciej antologii. Horda nie śpi, Horda knuje!)


*) Cytat z filmu "X-2".



4 komentarze:

  1. Anonimowy12.1.21

    Oglądasz X-Menów i zapamiętujesz cytaty??? A jak Ci pokazałam Batmana, to marudziłaś, że bohater źle wchodzi do płonącego budynku, bo się nie schyla pod dymem. No foch :-P
    Achika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam - kilkanaście lat temu - cztery pierwsze filmy o Batmanie (te z Michaelem Keatonem, z Valem Kilmerem i George'em Clooneyem, przy czym podobały mi się tylko te z Keatonem) i dwa pierwsze filmy o X-Menach. I jako dorosły widz mam zbójeckie prawo uważać, że "Batman Begins" (bo chyba o nim mowa, nie pamiętam tej sceny z pożarem) jest taki se!

      Usuń
  2. Anonimowy13.1.21

    Nawet gdybyś już nic nie napisała i tak zawsze będziesz świetną pisarką i autorka wspaniałego cyklu.
    Muza wróci.A kot piękny.
    U nas śnieg leży i chrzęści.Ludzie bałwany polepili.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  3. Hello!!! mam link do recenzji radiowej Teatru Wezy! Ale nie umiem tu wkleic... Jakis kontakt mozliwy? moj mail: dagmara.chojnacka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń