Sama nie wiem, czy się cieszyć, że w tym roku nie mamy w kwietniu upalnego lata, czy jednak złościć, że jest ziiiiimnooo. Dzielnie wydeptuję codziennie nawet do 15 000 kroków spaceru z krokomierzem w kieszeni i uważam, że to wbrew prawu unijnemu, żebym 26 kwietnia musiała spacerować w zimowym płaszczu, szaliku tudzież czapce... Cóż, przynajmniej tulipany zakwitły jak należy, o czasie:
Ciekawych wieści nie mam chwilowo żadnych. Ostatnimi czasy niestety zaostrzył mi się syndrom nienadążania za życiem. Montujemy czerwcowy numer Nowej Fantastyki (mogę zdradzić, że znajdzie się w nim jedno kosmiczne SF z silnym elementem suspensu, jedno pulpowe fantasy w klimatach morsko-tropikalnych i jedna SF-owa wariacja na temat opowieści o nawiedzonych domach), a oprócz tego czekam na redaktorską decyzję w sprawie jednego swojego opowiadania (tego opowiadania). I to wszystko.
Dział literacki Esensji żyje i nawet działa; aktualnie mogę polecić krótkie opowiadanko o Bogu i diable z twistem (i ładną ilustracją):
A w niezbyt odległej przyszłości planujemy opublikować opowiadanie Magdaleny Świerczek-Gryboś pt. Kości dla trupokupca.
* * *
Z zupełnie innej beczki - łapcie anegdotę (już dzieliłam się nią na Fb).Prawie na każdym spotkaniu autorskim obowiązkowo pada pytanie: "Skąd pani bierze pomysły?" Zawsze odpowiadam, że noszę w głowie repozytorium inspiracji, które się tam zapisują automatycznie 24/7: motywy z przeczytanych książek, reportaży, z rozmów na forach internetowych i Facebooku, z obejrzanych filmów i po prostu z przeżytego życia, a czasem nawet ze snów... To się wszystko inkubuje razem i w sprzyjających okolicznościach z tej magmy obrazów oraz strzępków historii rodzą się bohaterowie, światy, fabuły.
Tak to zazwyczaj wygląda. Ale czasem życie postanawia podsunąć gotowy pomysł na widelcu. 20 kwietnia wracałam z miasta przez Park Saski i przystanęłam obok woliery dla pawi (cudne są: monsieur paw ma haremik z czterech nadobnych pawic, w tym jedną albinoskę). Przypadkowo podsłuchałam, jak opiekunka rzeczonych pawi, osoba w sile wieku, rozmawia z dwiema studentkami, przekazując im różne mądrości życiowe. Opowiedziała między innymi historię o panu, który oszukał swoją partnerkę - zataił przed nią, że nie może mieć dzieci. Kiedy pani po jakimś czasie (kilku latach?) poznała prawdę, rozstała się z panem, związała się z innym i urodziła dziecko, ale tamten ją zostawił. Tymczasem pan nr 1 wyjechał na kilka lat za granicę, potem wrócił, dowiedział się, że jego była partnerka jest teraz sama z dzieckiem... i finalnie wrócili do siebie (podobno panu przyśniło się, że powinien koniecznie odnowić tę znajomość). I żyli razem długo i szczęśliwie.
Pani od pawi powiedziała też, że jest z wykształcenia ekonomistką, ale opieka nad pawiami sprawia jej znacznie większą frajdę niż praca w biurze, i że "w związku przede wszystkim trzeba umieć ze sobą rozmawiać". (Poparła to konkretnymi przykładami z własnej relacji z mężem, ale słuchałam jednym uchem, bo próbowałam zachęcić pana pawia, żeby się ze mną przywitał. Swoją drogą ten to się chyba dobrze dogaduje ze swoimi partnerkami! Nigdy nie widziałam w Parku Saskim kłócących się pawi!)
Ja tej sytuacji i tych opowieści pewnie nie wykorzystam, chyba żeby nagle ogarnęło mnie nieprzeparte pragnienie pisania obyczajówek, ale może ktoś chce?...
O, a jaki masz krokomierz? Możesz jakiś polecić? Bo w sumie to też bym sobie kupiła...
OdpowiedzUsuńNie znam się,to się wypowiem,taką aplikację w tych swoich nowoczesnych smartfonach mają.
UsuńChomik -posiadacz starej nokii
Mam krokomierz cyfrowy firmy Spokey, o taki: https://allegro.pl/oferta/cyfrowy-licznik-krokow-spokey-moony-3d-837790-10519116954
UsuńFajne! Chandler podobno odpowiadał,ze podczas nieobecności innych autorów przeszukuje ich biurka..
OdpowiedzUsuńPawie okropnie krzyczą.
Miłej majówki.
Chomik
I nawzajem :) Oj tak, pawie nieźle się drą!
Usuń